Hej, hej. :)
Dwa dni temu skończyłam czytać Miasto Niebiańskiego Ognia, Cassandry Clare. Chociaż skończyło się dobrze, to jestem przygnębiona, bo mój ukochany zły charakter nie żyje. On mógł żyć. Nie rozumiem, jak autorka mogła go uśmiercić. Dla innych książka mogła by być po prostu bardziej dramatyczna. Za to był to cios w serce dla mnie. Jeszcze przed końcem książki miałam nadzieję, że zmartwychwstanie (tak, właśnie). Mimo tego co się stało, a nie chciałam, aby się wydarzyło cała książka, jak i seria bardzo mnie wciągnęła do świata Nocnych Łowców. Ale to już chyba wspominałam miliard razy w postach, więc to już wiecie. Wszystkich fanów pozdrawiam i czekam na kolejne serie. :D
Przejdźmy jednak do głównego tematu postu. Naszyjnik wykonany w przypływie weny. Użyłam dwóch rodzajów perełek. Jedne- ecru - są zwykłymi prostymi perełkami, za to drugie, znajdujące się pośrodku naszyjnika, pastelowo niebieskie to chropowate perełki, których użyłam po raz drugi. Wcześniej zostały wykorzystane w tej bransoletce - KLIK. By naszyjnik nie był zbyt prosty i nudny, dodałam serduszko przy zapięciu, a także kuleczki ozdobne, oddzielające jeden rodzaj od drugich. :)
Pozdrawiam Mała.